http://www.weebly.com/weebly/main.php
 

Witam
Na wstępie chciałabym się przedstawić .Jestem uzależniona od heroiny (kompotu) od 13 roku życia teraz mam 29 lat i 6 lat jestem na programie metadonowym przy Szpitalu im.Rydygiera w Krakowie. Wiem ze jestes raczej zwolennikiem calkowitej abstynencji lecz dla mnie ta forma terapii nie zrobiła nic dobrego wręcz przeciwnie. Bylam chyba na 20 rożnych detoksach i raz w ośrodku 2 miesiące w Wyszkowie. Niestey z każdym następnym detoksem ,próbą zerwania całkowicie z nałogiem ,bez substytucji traciłam tylko chęć do życia , trochę zdrowia i nadzieje na normalne zycie. Nie pamiętam w którym roku (96?)Spotkaliśmy się (ludzie z bajzla) z Markiem Kotańskim na krakowskich plantach błagając go o pomoc w załatwieniu programu metadonowego w Krakowie .Pamiętam ,że uważnie słuchał naszych opowieści i powiedział wprost ze dla niektórych pacjentów jest to jedyna droga do normalnego życia. Poczułam wtedy że się nie mylę i to nie ze mną jest coś nie tak lecz ze sposobem traktowania ludzi uzależnionych od narkotyków na świecie .Nie jesteśmy ludźmi szukającymi okazji do darmowego łatwego ćpania lecz staramy się odnaleźć w świecie z chorobę którą zgotowało nam życie ,geny lub my sami (kto to wie?)
Jestem teraz nosicielka HIV oraz HCV ,mam padaczkę i ogólnie nie ciekawą sytuacje ,jak prawie każdy na metadonie .Niestety ale musze powiedzieć ze obwiniam o ta sytuacje sposób traktowania uzależnionych w Polsce i na świecie. Gdyby nie metadon wiem ze napewno nie byłoby mnie wśród żywych .Oczywiście uważam metadon za ostateczna terapie nie dla wszystkich lecz "wybrani"(hahah) nie mogą być pozbawiani tej szansy z powodu polityki narkotykowej. Mówimy tu o ludzkim życiu z czego jestem pewna zdajesz sobie całkowicie sprawę. Dlatego 2 lata temu wraz z grupą znajomych z programu postanowiliśmy wziąć sprawy we własne ręce i założyć stowarzyszenie (Małopolskie Stowarzyszenie Uczestników Programów Substytucyjnych"Wyzwolenie").Myśleliśmy wtedy bardziej o własnej skórze niż długofalowych skutkach istnienia takiej organizacji ponieważ program był zagrożony i baliśmy się powrotu na bajzel. Na szczęście program ma się dobrze ,możemy wiec myśleć mniej lokalnie a bardziej globalnie ,haha.
Od samego początku pomysł był żeby Stowarzyszenie było prowadzone przez użytkowników metadonu ,choć nie obyłoby się bez pomocy ze strony krakowskiego MONAR-u (marek Zygadło , Grzegorz wodowski) oraz personelu programu (drChrostka -Maja ).Lecz w statucie mamy ze nie- użytkownicy mogą być jedynie członkami honorowymi bez prawa głosu.
Według nas jest to świetny sposób radzenia sobie z metadonowym zespołem motywacyjnym(LENISTWEM :)).Chcemy być tez wsparciem dla siebie nawzajem co z różnym skutkiem lecz udaje się równiez. Dzięki wsparciu międzynarodowych fundacji i organizacji(OSI,IHRA)mamy przyznany grant na założenie biura ,zakup sprzętu i prowadzenie go przez rok , na razie. Trójka naszych członków wraca dziś ze szkolenia prowadzonego przez OSI w Sofii , wiec rozwijamy się czym zachęcamy innych do zajęcia się czymś produktywnym. Mamy liczne pomysły, z napisanych projektów mamy wysłany do OSI projekt Polskiego Dnia na przyszłorocznym Users Congress podczas Konferencji IHRA w Warszawie w maju. Zaczynaliśmy jako małopolska organizacja lokalna ale chcemy się rozwijać szczególnie ze nie ma w Polsce organizacji o podobnym profilu działania(adwokacja na rzecz metadonu ,pomoc pacjentom edukacja społeczeństwa o redukcji szkód związanych z braniem narkotyków poprzez używanie metadonu).
Dziękuje ze zwróciłeś na Nas uwage. Wiążemy z tym nadzieje na szersze pokazanie się Polsce.
                                                                   Z szacunkiem Marianna Iwulska




Leave a Reply.

    Marianna Masia Iwulska

    Dzis pije metadon.Lubie czytac,pisac,kino i muzykę.Nie lubie sportu,biegania do tramwaju,zimna i policji ,HAHAHA;)

    Mój stan
    Joost™ the best of tv and the internet